Dzień matki

 Dzień matki.

Jako matka świętuję go po raz dziesiąty.

Jako córka, nie świętuję już siódmy. 


I patrzę w słońce, mając nadzieję, że usłyszysz Mamo moje myśli. 

Od dnia pogrzebu nie potrafię do Ciebie przyjechać. Wypieram fakt, że Ciebie już nie ma. Bardzo tęsknię za rozmową z Tobą i nie umiem się przełamać, by odwiedzić miejsce Twojego spoczynku. 

Nie chcę rozmawiać z kamieniem.

Ostatnio jest u mnie źle. Nie muszę Ci o tym mówić, bo wiem, że jesteś obok mnie i to widzisz. I wiesz, że staram się, by wszystko ogarnąć.

Demony przeszłości atakują mnie mocno. O ile z jednym, dwoma, umiałabym sobie sama poradzić, tak z tą ilością, która jest, nie daję rady. Za dużo, za szybko, za mocno, za bardzo.

I w całym tym gównie, uświadamiam sobie, że gdy odpuszczę, zostanę całkiem sama. 


Myślałam, że daję sobie radę. Walczyłam ze wszystkimi przeciwnościami, zmieniłam swój charakter, tracąc siebie, by innym było lepiej. Dojrzałam? Częściowo. Wewnętrznie nadal czuję się jak zagubiona nastolatka. Nastolatka, która musi ogarniać codzienność i udawać, że nic jej się nie dzieje.

Przez wiele lat trzymałam w sobie emocje. Trzymałam wewnątrz siebie uczucia, udręki i żale. Wypływały rzadko, częściowo, niechętnie, bo nie chciałam obarczać tym otoczenia.


I myślałam, że się trzymam.

Do dziś. 

Do Dnia Matki, w czasie którego powinnam celebrować fakt, że sama jestem matką. Do dnia, w którym to inni powinni o mnie pamiętać.

Ale innych ja nie obchodzę. 

I chociaż nie powinnam mieć o to pretensji, to mam. Że ze zwykłego widzimisię, z dnia na dzień stałam się opcją. Że priorytety są ustalane przez przeszłość, a nie teraźniejszość. Że niezależnie od tego, co mówię ja, moje słowa są olewane.


Przestałam krzyczeć. 

Przestałam dzwonić. 

Przestałam pisać. 

Powoli przestaję pytać.

Coraz częściej budzę się targana koszmarami. 

Napięte mięśnie z nerwów zaczynają boleć.

Powoli zaczynam fantazjować o rzeczach, które są złe. 

Powoli brak mi sił. 


I wiesz, Mamo, na prawdę przepraszam, że Cię nie odwiedzam. 

Kiedyś to nastąpi. Ale do tego muszę jeszcze dorosnąć.  Do tego czasu, mam nadzieję, że wybaczysz mi, że rozmawiam z Tobą tylko w swoich myślach. 

Komentarze